Hoia Baciu – najbardziej nawiedzony las na świecie

Las Hoia Baciu

Nawiedzony las Hoia Baciu | Fot. Materiały prasowe

Las Hoia Baciu znajduje się w pobliżu Kluż-Napoki w Rumunii – a dokładniej w Transylwanii. Jest powszechnie uważany za jedno z najbardziej niepokojących miejsc na świecie. Często określany jako Rumuński Trójkąt Bermudzki, jest miejscem występowania licznych zdarzeń aktywności paranormalnej i niewyjaśnionych zjawisk. Istnieje wiele raportów donoszących o obserwacjach duchów i tajemniczych zjaw. Na zdjęciach wykonywanych przez turystów są widoczne dziwne twarze, które nie były zauważalne gołym okiem.

Osoby odwiedzające ten przedziwny las często relacjonują, że doświadczają niezwykle silnego uczucia niepokoju. Są też przekonane, że ktoś je stale obserwuje. Do tego dochodzą jeszcze intensywne mdłości lub migreny, dziwne wysypki, zadrapania i oparzenia na skórze.

Tajemnica lasu nie kończy się jednak na wpływie na ludzi. W lesie rosną zdeformowane drzewa, podczas gdy inne mają na pniach i gałęziach tajemnicze zwęglenia. Głęboko w lesie znajduje się również prawie idealnie okrągła polana, na której nie rosną żadne rośliny.

Również leśne zwierzęta Hoia Baciu są niezwykłe. Zdarzyło się, że grupa wędrowców została zaskoczona nagłym pojawieniem się ogromnego wilka. Bestia przez chwilę patrzyła na ludzi, po czym spokojnie odeszła w sobie tylko znanym kierunku.

Okoliczni mieszkańcy są przekonani, że las jest nawiedzony, a nawet może być domem samego diabła. Większość ludzi boi się chodzić do lasu. Są święcie przekonani, że ci, którzy wchodzą między drzewa Hoia Baciu, mogą nigdy nie wrócić do domu. Według niektórych teorii, w lesie znajduje się brama do innego wymiaru.

Trochę historii Hoia Baciu

Świat po raz pierwszy usłyszał o Hoia Baciu pod koniec lat 60-tych XX wieku. Wówczas Alexandru Sift (z zawodu biolog) opublikował fotografie dziwnych świateł i kształtów unoszących się nad wierzchołkami drzew. 18 sierpnia 1968 roku także Emil Barnea (technik wojskowy) wykonał fotografię latającego spodka (na zdjęciu obok). Od tego czasu na tym obszarze dochodziło do bardzo licznych obserwacji UFO oraz dziwnych świateł.

Jedną z najbardziej interesujących "atrakcji" tych terenów jest zbudowany w XIV wieku zamek Bran. Należał on niegdyś do legendarnego Vlada Tepesa (1431-1476), hospodara wołoskiego z dynastii Basarabów. Człowiek ten zasłynął z okrucieństwa, stał się również inspiracją dla książkowego hrabiego Drakuli – najsłynniejszego wampira w naszej popkulturze.

Tuż po zakończeniu I wojny światowej doszło do wydarzenia, któremu las zawdzięcza swoją nazwę. Otóż w pewnej wiosce żył pastuch, którego nazywano Baciu (tzn. przodownik). Cieszył się on wielkim uznaniem, ponieważ był najlepszy w swoim fachu. Przynajmniej w tamtych okolicach. Pewnego dnia Baciu udał się na targ do miasteczka Kluż-Napoki. Wybrał oczywiście drogę przez las. Wczesnym rankiem pognał swoje stado owiec i zaginął bez śladu. Mieszkańcy okolicznych wiosek dokładnie przeszukali las w poszukiwaniu pasterza, ale nic nie znaleźli. Przepadł bez wieści. Nie został nawet jeden ślad, a przecież tak liczne stado, jakie prowadził Baciu, nie mogło przemieszczać się niezauważone. Jakieś ślady powinny po jego przejściu pozostać.

Od tamtej pory las nosi nazwę Hoia Baciu.

Dziwne wydarzenia w Hoia Baciu

W późniejszych latach w okolicy działo się wiele niepokojących rzeczy. Istnieją doniesienia o dziwnych zjawiskach paranormalnych, które były rejestrowane i badane przez ponad 50 ostatnich lat. Las jest podobno notorycznie nawiedzany przez duchy rumuńskich chłopów, którzy zostali tutaj zamordowani. Uważa się, że ich udręczone dusze są uwięzione wewnątrz zalesionych granic Hoia Baciu, co wywołuje ich gniew.

W lesie zaginęło wielu ludzi. Wydaje się, że zwyczajnie rozpłynęli się bez śladu. Inne osoby po wejściu w granice Hoia Baciu doświadczyły zjawiska utraty czasu.

Jedną z takich osób była 5-letnia dziewczynka, która zabłądziła w lesie i wyszła z niego dopiero 5 lat później. Miała na sobie tą samą odzież, co w dniu zniknięcia. Co ciekawe, ubranie nie wyglądało na znoszone, brudne czy podarte. W ogóle nie zdradzało oznak użytkowania przez tak długi czas. Co więcej, dziewczynka nie pamiętała, co wydarzyło się podczas jej pięcioletniej nieobecności. Najdziwniejsze jednak jest to, że dziecko ani trochę nie urosło – nadal miało pięć lat.

Inna historia przedstawia pewną nauczycielkę, która wybrała się na grzyby do lasu. Minęło trochę czasu, zanim ją odnaleziono. Cierpiała wówczas na całkowitą amnezję. Nie pamiętała niczego o swoim pobycie w lesie. W pamięci nie pozostało nawet jej własne imię.

Na zakończenie

Nie da się ukryć, że Hoia Baciu jest jedną z najbardziej zagadkowych stref paranormalnych na całym świecie. Regularnie bywają tam ekipy badaczy z różnych krajów. Niestety, jak dotąd nie doczekaliśmy się żadnych teorii, a tym bardziej dowodów wyjaśniających, co się tam dzieje.

Wszystkie relacje "kręcą się" wokół martwej polany znajdującej się w środku lasu. To właśnie w jej pobliżu obserwuje się najwięcej niewyjaśnionych zjawisk, jak chociażby tajemnicze latające światła. Być może polana jest jakimś rodzajem przejścia pomiędzy wymiarami lub kontinuum czasoprzestrzennym, a UFO to przybysze z innych światów. Być może zagubili się tak samo jak ludzie, których do dzisiaj nie można odnaleźć.

Cokolwiek dzieje się w Hoia Baciu, to jasne, że jest coś niezwykłego w tym transylwańskim lesie. Nawet jeśli część opowieści jest wyolbrzymiona, z pewnością las wokół zamku Vlada Tepesa zapracował na swoją ponurą sławę.


Kategorie: Niesamowite