Straciła 40 tysięcy, męża i pracę przez uzależnienie od wróżki

Uzależnienie od wróżki

Uzależnienie od wróżki | Fot. Les Anderson

Obsesje seksualne? Zakupoholizm? Uzależnienie od narkotyków? Nic z tych rzeczy. Tym razem będzie o całkowicie innym rodzaju nałogu. Samantha Brick, brytyjska pracownica stacji telewizyjnej, niedawno przyznała się do swojej obsesji związanej z zasięganiem konsultacji u... wróżki.

Przez osiemnaście lat wydała na sesje u wróżki blisko 40000 dolarów (słownie: czterdzieści tysięcy). Tak bardzo uzależniła się od pomocy wróżki, że nie mogła podjąć nawet najprostszych życiowych decyzji bez zaciągnięcia porady. Nawet do przemalowania ścian na korytarzu w swoim domu potrzebowała odczytu. Jak się okazuje, to zaledwie wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o kontakty Samanthy z wróżkami.

Uzależnienie od wróżki

Kiedy Brytyjka miała 33 lata, wróżka przepowiedziała jej, że przeprowadzi się do Los Angeles oraz że jej małżeństwo się skończy. W pierwszej chwili Samantha nie uwierzyła. Ale kiedy tydzień później dostała ofertę pracy w Los Angeles, zmieniła zdanie. Przewidywania wróżki na temat pracy były niesamowicie dokładne. Nasza bohaterka pomyślała, że może podobnie sprawa ma się do jej małżeństwa.

Zdawała sobie sprawę z tego, że jej związek pozostawiał wiele do życzenia. Jej mąż czuł, że nie jest gotowy na dziecko, a ona pragnęła zostać matką. Po zdarzeniu z wróżką Samantha uznała, że nie ma sensu dyskutować na temat różnic z mężem, więc wniosła pozew o rozwód. Uznała, że również w tym przypadku wróżka najwyraźniej miała rację. Ale to jeszcze nie wszystko.

Po tych wydarzeniach, zasięganie porad medium stało się obsesją Samanthy. Zrobiło się tak źle, że nie mogła podjąć samodzielnie nawet najprostszej decyzji. Podupadła z tego powodu na zdrowiu. Opanowała ją bowiem straszna depresja, która przyczyniła się do zniszczenia relacji z przyjaciółmi i rodziną. Zdarzyło się nawet, że Samantha zadzwoniła do jasnowidza, żeby zapytać o najlepszy kolor, na jaki powinna pomalować swój korytarz.

Jakiś czas później wróżka stwierdziła, że małżeństwo jej kuzynki Caroline przeżywa poważny kryzys. Samantha opowiedziała o tym swojej matce i wiadomość rozniosła się lotem błyskawicy po całej rodzinie. W ciągu kilku godzin wszyscy wiedzieli o kłopotach małżeńskich Caroline. Co prawda, do rozwodu rzeczywiście doszło, ale rewelacje Samanthy będące w „obiegu” przysporzyły Caroline wielu cierpień.

Gdy Samantha zaczęła zarabiać więcej pieniędzy, mogła pozwolić sobie na bardzo cenionych jasnowidzów, świadczących usługi celebrytom. Zapłaciła 120 funtów na godzinę czytania w hotelu Covent Garden. Medium skierowało Samanthę do „guru” w Cotswolds, z którym konsultowała się w każdy weekend przez prawie rok.

Również w przypadku propozycji wróżki dotyczącej rzucenia pracy zawodowej i rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej, Samantha z ochotą wzięła się do pracy. Zastawiła swój dom, żeby zdobyć fundusze na rozpoczęcie nowego biznesu. Dwa lata później była na skraju bankructwa, a jej dom był zajęty przez komornika.

Najciekawsze w całej historii jest to, że Samantha Brick jest osobą bardzo inteligentną i odnoszącą duże sukcesy na polu zawodowym. Rozmawiając z nią, nie odnosi się wrażenia, żeby z jej postrzeganiem i rozumieniem świata było coś nie tak. Co więc skłoniło ją do tak nieodpowiedzialnego postępowania? Może pokładała zbyt wielką ufność w nadprzyrodzonych mocach drugiego człowieka, a zapomniała, że sama powinna kierować swoim życiem?


Kategorie: Niesamowite